Choć tak zwane sieciówki coraz częściej zaskakują ciekawymi rozwiązaniami, to nadal jednak oferują produkty, które łatwo dostrzec także u przypadkowego przechodnia. A może warto postawić na indywidualizm z modzie?
Indywidualizm paradoksalnie staje się coraz bardziej modny. Moda ta nie ma jednak wiele wspólnego z powielaniem fasonów, krojów, wzorów, czy kolorów. Wszechobecne sieciówki oferują sporo (mniej lub bardziej wartościowych) produktów, które pojawiają się na rynku w niezliczonych ilościach. Ile razy zdarzyło się Wam zauważyć u kogoś ten sam strój, który Wy same wypatrzyłyście na wystawie galerii handlowej? Niby nic, a jednak…
A może warto pomyśleć o własnym, niepowtarzalnym stylu i postawić na indywidualne projekty? Warto! To z takiego właśnie marzenia i pragnienia wyrosła marka osobista OLA MELCER.
Indywidualizm stylizacji wcale nie musi oznaczać noszenia tylko i wyłącznie ubrań własnej produkcji, czy zaopatrywania się w mało spotykane ubrania z drugiej ręki. Indywidualny styl można także uzyskać poprzez dodatki – szczególnie biżuterię, chusty, paski i inne akcesoria.
Indywidualizm w modzie to także zabawa stylami i konwencjami. Niezależnie od tego czy sięgamy po klasyczne, rzadko już spotykane rozwiązania, czy prowokujemy kontrastami – najważniejsze byśmy czuły się dobrze w tym, co ubieramy. Indywidualizm w modzie idzie w parze z ideą slow fashion (przeczytaj post o slow fashion na blogu). W modzie też możemy być slow. Wyrażajmy siebie, sprawmy byśmy czuły się dobrze w swoich ubraniach.